Wałowanie jest jednym z tych zabiegów w rolnictwie, które mogą zrobić dużą różnicę w tym, jak rosną nasze rośliny. Przejeżdżając wałem po zasianym polu, pomagamy glebie lepiej utrzymać wodę, wyrównujemy ją i pomagamy nasionom dobrze się osadzić. Choć to wszystko brzmi świetnie, to zabieg ten nie zawsze jest dobrym pomysłem. Sprawdźmy, kiedy warto zabrać się za wałowanie, a kiedy lepiej odpuścić.
Czy wałować zaraz po siewie?
Tak, ale z głową. Wałowanie jest szczególnie pomocne na lekkich glebach. Dzięki niemu ziemia lepiej zatrzymuje wodę, nasiona są lepiej osadzone, a rośliny łatwiej przebijają się przez glebę. Wałowanie pomaga też ukryć kamienie i chronić pole przed erozją. Ale uwaga, jeśli spodziewasz się deszczu, lepiej poczekaj – zabieg wałowania przed ulewą może przynieść więcej szkód niż korzyści.
Kiedy darować sobie wałowanie?
Jeśli masz do czynienia z ciężką glebą, lepiej odpuść wałowanie po siewie. Takie działanie może sprawić, że gleba się zbije i stworzy twardą skorupę, przez którą młode rośliny będą miały problem z przebiciem się na powierzchnię. Podobnie, jeśli gleba jest bardzo sucha, zabieg nie przyniesie żadnych korzyści, a tylko stracisz czas i paliwo.
Jaką maszynę wybrać do zabiegu wałowania?
Dzisiaj na rynku jest wiele maszyn rolniczych mających wbudowany wał ugniatający. To świetna opcja, ponieważ możesz zrobić kilka rzeczy na raz, oszczędzając cenne zasoby. Jednym z przykładów jest agregat uprawowo-siewny AD 3.0, który ma uzębione talerze, hydropak przystosowany do zawieszenia siewników i wał oponowy. Taki sprzęt nie tylko przygotowuje ziemię, ale też od razu pomaga nasionom dobrze się osadzić. Wał oponowy jest tu kluczowy – dzięki niemu nasiona, nawet te głębiej w ziemi, mają szansę lepiej rosnąć.
